Jesteśmy społeczni – bez drugiego człowieka nie istniejemy w pełni. Tym, co nas najbardziej interesuje, co przykuwa naszą uwagę, są zawsze sprawy ludzkie. Wzrastamy w rodzinie i grupach społecznych, nasz obraz samego siebie budujemy w oparciu o relacje z innymi. 

Te oczywiste stwierdzenia winny znaleźć się u podstaw myślenia o wychowaniu w szkole i stanowić credo wychowawcy klasy.

Myśląc o budowaniu zespołu, warto (trzeba?) tworzyć program oddziaływań wychowawczych zgodnie z piramidą potrzeb człowieka Abrahama Maslowa[1] .

Jestem przekonana, że nauczyciel pamiętający o tym, że jego wychowankowie muszą mieć zaspokojone wyżej przedstawione potrzeby w takiej właśnie kolejności, zapewni trafne, skuteczne, efektywne wychowanie, a szkoła, w której pracuje, kojarzyć się będzie jego uczniom wyłącznie dobrze. Skąd ta pewność?

Rzecz jasna program musi uwzględniać fakt, że rzeczywistość często odbiega od wyimaginowanych założeń. Nierzadko przecież do szkoły przychodzi uczeń głodny, niewyspany, ubrany nieadekwatnie do pogody, wzburzony niesprzyjającą sytuacją rodzinną. Tylko wnikliwa obserwacja i taktowna, ale szybka reakcja może zniwelować brak zaspokojenia tych podstawowych, fizjologicznych potrzeb, które stanowią przeszkodę dla uczenia się i rozwoju. Mądry nauczyciel zaprosi głodnego ucznia na rozmowę, mimochodem proponując wspólne śniadanie. Nie będzie ostentacyjnie proponował pomocy, by nie stygmatyzować dziecka, lecz – gdy sytuacja tego wymaga – zorganizuje wspólnie z pedagogiem właściwe wsparcie socjalne.

U podstaw podejścia wychowawczego musi zatem leżeć poznanie ucznia jako osoby, jego sytuacji domowej, stanu zdrowia, zainteresowań, dotychczasowych sukcesów edukacyjnych i porażek. Zadanie o tyle trudne, że wymaga zbudowania dobrej relacji wychowawcy z każdym wychowankiem w klasie, wzajemnego zaufania w zespole. A tu dotykamy realizacji kolejnych szczebli w hierarchii wskazanej przez amerykańskiego psychologa – potrzeby bezpieczeństwa i przynależności.

  

Wychowawca czy dozorca

Moje ponad trzydziestoletnie doświadczenie pedagogiczne podpowiada, że integrując klasę i budując dobre relacje, dużo można zyskać przy pierwszym spotkaniu. Mottem jest zawsze dla mnie Dezyderata[2]  i zaczerpnięte z niej zdanie: „Jesteś dzieckiem Wszechświata, masz prawo być tutaj”. Naturalny uśmiech wychowawcy, rozmowa o tym, że każdy jest ważny i ma tu do zrealizowania swoje cele – każdy ma prawo się rozwinąć, to dobry wstęp. Warto uświadomić uczniom, że warto wzajemnie się poznać, ponieważ indywidualne cele będziemy osiągać w zespole i niejednokrotnie wspierać się w ich osiąganiu. I nie powinni być zmuszeni wierzyć nam tylko na słowo – tu wskazane zastosowanie ćwiczeń integrujących, dobranych adekwatne do etapu psychorozwojowego uczniów. Tak poprowadzone pierwsze spotkanie to dobry początek wspólnej drogi. Korczakowskie spojrzenie na ucznia, w którym postrzegamy go indywidualnie, jako osobę w zespole, a nie wyłącznie na cały zespół, jest tu kluczem. To warunek, by być wychowawcą, a nie „dozorcą". Umieszczenie w klasie w widocznym miejscu motta spotkania i odwoływanie się do niego w czasie pracy z uczniami utrwali zasady i postawi wszystko na swoim miejscu. Może być dobrym odniesieniem w rozmowie o wychowaniu i miejscu dziecka w klasie podczas rozmów z rodzicami.

Uważam za niezwykle cenne dla nauczycieli i wychowawców na każdym etapie drogi zawodowej wskazówki dr Jacka Pyżalskiego, przekazywane w licznych wykładach i literaturze. Są bliskie moim doświadczeniom, dlatego na nich opieram swoje rozważania[3] .  

  

Każdy z każdym

Często dzieje się tak, że w klasie tworzą się zamknięte enklawy i „grup wzajemnej adoracji”. Utrudnia to lub uniemożliwia osobom spoza grupy poczucie przynależności. Aby temu zapobiec, warto zastosować od początku pracy z klasą sugerowaną przez dr Pyżalskiego zasadę zajmowania przez uczniów w klasie miejsc wskazanych przez nauczyciela – za każdym razem innych. Wizytówki z imionami (wykonane z trwałego materiału, np. kartonu – nie na zwykłej miękkiej kartce) mogą być w każdym pierwszym dniu pracy z klasą w danym miesiącu ustawiane na innych ławkach. Uczniowie, zajmując miejsca, mogą wówczas pracować za każdym razem w różnych konfiguracjach. Takie rozwiązanie umożliwia poznanie się wzajemne, stworzy uczniom nieśmiałym, wycofującym się możliwość kontaktu z kolegami i koleżankami w sposób naturalny, zgodnie z przyjętymi dla wszystkich zasadami. Dzięki temu prostemu rozwiązaniu uczniowie na pewno nawiążą podstawowe relacje, będą rozmawiać i pracować „każdy z każdym”. Rozwiązanie będzie łatwiej wprowadzić, gdy zrobimy to na początku spotkań z klasą. Ale jeśli zastosujemy tę strategię po miesiącach pracy z grupą (co również jest możliwe, lecz dużo trudniejsze), potrzebne jest mocne uzasadnienie przyjętej strategii, wyjaśnienie uczniom, co mam na celu i podkreślenie, że nowy układ w ławkach jest czasowy[4]. 

Tu dygresja związana z traktowaniem ucznia jak osoby, na którą oddziałuje wychowawca, a nie jak biernego medium oddziaływań. Warto jak najczęściej rozmawiać z uczniami transparentnie o przyjmowanych zasadach, strategiach, wyjaśniać powody i cele ich stosowania. W mojej praktyce takie postępowanie przynosiło bardzo dobre rezultaty. Poważne traktowanie uczniów skutkowało poważnym traktowaniem mnie jako wychowawcy.

W zasobach zwanych „warsztatem pracy” mamy wiele metod i form sprzyjających integrowaniu zespołu. Jednak nie okażą się one skuteczne, gdy będą stosowanie mechanicznie, bez dostosowania do potrzeb klasy, w której są konkretni uczniowie, z ich mocnymi stronami i ograniczeniami. Dr Jacek Pyżalski w swoich dynamicznych wykładach[6] podkreśla często, że małe kroki przynoszą duże efekty, dlatego rekomenduje częste łączenie w pary na zasadzie przypadkowego wyboru. Można stosować dobieranie par z użyciem kartoników o tym samym kolorze lub na przykład z napisami, ikonkami lub działaniami matematycznymi pasującymi do siebie. Ma to na celu osiągnięcie efektu opisanego powyżej – uczniowie, którzy często i w naturalny sposób pracują z różnymi kolegami w klasie, czują się „u siebie”, mają poczucie akceptacji i przynależności do zespołu. 

  

Adekwatnie

Rzadko jest tak, że klasa stanowi zespół o wyrównanym potencjale intelektualnym – w zasadzie tak się nie zdarza. Pamiętając o konieczności zaspokojenia potrzeby uznania, nauczyciel powinien wyczuć, że tu łatwo popełnić błąd wynikający z dobrych intencji. Może to być ostentacyjne chwalenie ucznia słabszego, które nie ma podstaw i jest nieadekwatne do sytuacji lub dawanie mu zbyt trudnych zadań, które przynoszą poczucie spektakularnej klęski przed klasą i mogą być powodem kpin ze strony innych. To przykładowe błędy, których popełnienie może negatywnie wpłynąć na poczucie własnej wartości młodego człowieka. Tu również sprawdza się wyważone postępowanie metodą małych kroków:

  • dyskretne wspomaganie,
  • adekwatny dobór zadań bez komentowania publicznie,
  • powierzanie „misji” do wykonania w towarzystwie innego, bardziej sprawnego w danej dziedzinie ucznia.

Mogą one stanowić sposoby na to, by każdy w klasie miał możliwość odczucia rzeczywistego sukcesu. Sądzę, że w niejednej pedagogicznej głowie zaświeci się teraz lampka ostrzegająca przed nadmiernym chwaleniem ucznia wybitnie zdolnego – co niestety często ma miejsce i przynosi efekty odwrotne do oczekiwanego: stygmatyzowanie ucznia w grupie, wyrzucanie na margines, budzenie uczucia zazdrości i kompleksów u innych. Mechanizm działa w każdej grupie wiekowej dzieci i młodzieży, za każdym razem inaczej.

  

Zachowania niepożądane

Integrowanie klasy od pierwszych chwil tworzenia się zespołu, budowanie dobrych relacji między nauczycielem i uczniami oraz uczniami nawzajem to oczywisty sposób na zapobieganie negatywnym zjawiskom. Mogą one przejawiać się w różny sposób – w animozjach między uczniami lub grupami uczniów, w izolowaniu kogoś od grupy. Mogą też z czasem urastać do poważnych problemów wychowawczych. Ten nauczyciel, który w porę i właściwie reaguje na zaobserwowane niepożądane zjawiska w klasie (np. wyśmiewanie, niewyszukane komentarze), nie będzie musiał podejmować poważnych interwencji.

Można by uporządkować niezbędne zachowanie nauczyciela w następujące wskazówki:

  • myśl, jak zapobiegać negatywnym zjawiskom,
  • reaguj zawsze, gdy zauważysz symptomy zachowań niepożądanych,
  • zatrzymuj zachowania niepożądane, stosując zasadę małych kroków i stopniowania konsekwencji.

Dobrze wiemy, że w sytuacji niewłaściwego zachowanie się ucznia publicznie piętnowanie z pozycji „katedry” jest nieskuteczne, wywołuje odruch obronny, nakręca spiralę nerwowych reakcji. Dużo skuteczniejsze okazuje się taktownie i spokojnie, ale jednoznaczne zwrócenie uwagi na panujące w klasie zasady. Można to zrobić, np. podchodząc do ucznia i mówiąc, że ustalona jest zasada nieobrażania się, każdy ma prawo do błędu, oczekujesz tolerancji i pamiętania o przyjętych tu zasadach wzajemnego traktowania się itd. Warto myśleć o ograniczonym zasobie możliwych konsekwencji wobec ucznia i stopniować swoje reakcje, nigdy nie można jednak tolerować zachowań niepożądanych, nie reagować na nie.

U szczytu piramidy Malowa jest potrzeba samorealizacji. W niej ukryte jest podstawowe zadanie szkoły, które polega na tworzenia warunków do uczenia się uczniów. W klasie zgranej, dającej poczucie akceptacji każdemu uczniowi z osobna, tolerancyjnej i otwartej, uczenie się może zachodzić bez przeszkód. W innym przypadku będzie procesem bardzo zaburzonym i trudnym. Trzeba zatem poszerzać gamę metod i sposobów na integrowanie zespołu, korzystać z nich na zasadzie próbowania, sprawdzania, co działa, a co nie działa w mojej niepowtarzalnej przecież klasie. Pamiętać trzeba, że zapobieganie jest dużo lepsze niż leczenie.

  

Barbara Bandoła

Jako nauczycielka pracuje 33 lata, od 26 lat kieruje szkołami. Absolwentka Wydziału Filologicznego UŚ (filologia polska), oligofrenopedagog, szkolny organizator edukacji. Ekspert w systemie awansu zawodowego nauczycieli i wykładowca studiów podyplomowych dla nauczycieli (przygotowanie pedagogiczne, organizacja i zarządzanie oświatą). Współorganizatorka Ogólnopolskich Konferencji Filozoficznych dla Nauczycieli (Stowarzyszenie „Drogami Tischnera”). Członek OSKKO.

  

1. Żródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Hierarchia_potrzeb

2. Źródło: https://www.piwnicapodbaranami.pl/piosenki/dezyderata.html ; dostęp: 29.12.2019 r.

3. e-konferencja – Szkoła na nowej podstawie?! [w:] https://www.youtube.com/watch?v=0VMO58hIfio ; dostęp 29.12.2018 r.

4. Sugestie Jacka Pyżalskiego – źródło: https://www.youtube.com/watch?v=Dtl3d0tzYjI dostęp 29.12.2018 r.;

5. e-konferencja – Szkoła na nowej podstawie?! [w:] https://www.youtube.com/watch?v=0VMO58hIfio ; dostęp 29.12.2018 r.