O wzrokowcach i słuchowcach mówi się nieustannie. Natomiast kinestetycy wydają się najbardziej pomijaną grupą, jeżeli mowa o sposobie nabywania umiejętności. A przecież ruchliwi uczniowie również posiadają predyspozycje, które nauczyciel i rodzic z łatwością mogą wykorzystać w procesie nauczania.

  

Do góry nogami też można się uczyć

Uczenie się to nie tylko poznawanie odpowiedzi na pytania czy rywalizacja między uczniami, w której pole bitwy stanowią oceny oraz wyniki egzaminów. Szkoła z kolei nie jest przestrzenią, stawiającą sobie za główny cel przyłapywanie uczniów na niewiedzy. Nauka to przygoda, niekończąca się wyprawa, której celem jest zarówno poszerzenie wiedzy, jak i zrozumienie własnego stylu uczenia się i myślenia. Czy jednak zawsze?

Uczeń kinestetyczny wykazuje dużą ruchliwość. Słuchając, zazwyczaj swobodnie rozkłada się na krześle, bawi długopisem, przekłada kartki. Łatwo zapamiętuje ćwiczenia ruchowe.

Do większości konkurencji szkolnych największe predyspozycje posiadają wzrokowcy. Zawdzięczają to dużej łatwości w zapamiętywaniu przeczytanych treści. Słuchowcy pocieszają się zwykle drugim miejscem, szczególnie gdy ich nauczyciele lubią przekazywać wiedzę poprzez wykład. Tymczasem kinestetycy często nie mogą liczyć nawet na trzecie miejsce na podium.

Dlaczego tak się dzieje? W większości przypadków nauczanie nadal koncentruje się na treści, a nie na metodzie, czego skutkiem może być szufladkowanie dzieci. Takie podejście sprawia, że w przypadku kinestetyków rzadko myśli się o wykorzystaniu charakterystycznego dla nich nieustannego ruchu w procesie uczenia się. Zamiast tego często przypinana jest im łatka „niegrzecznych” czy „złych” uczniów. W efekcie nie potrafią oni odnaleźć się w procesie edukacji i zniechęcają się do szkoły.

  

Witaj w świecie kinestetyka

Aby łatwiej wyobrazić sobie typowego ucznia kinestetycznego, poznajmy historię Wiktorii.

Kolejny dzień w szkole. Zadzwonił dzwonek, a ja pobiegłam na lekcję polskiego. Po drodze skutecznie wyprzedziłam koleżankę, o mało nie strącając jej plecaka. Jeszcze na przerwie zaproponowałam Nikoli, aby pobiec wspólnie na koniec korytarza.

– Dlaczego? – zapytała mnie Nikola.

– Tak po prostu, dla rozgrzewki – odpowiedziałam.

Wystartowałam. Uwielbiam biegać! Byłam taka wolna – cały korytarz mój. Podnosiłam nogi wysoko, machałam warkoczami. Bieg na 100 metrów – to był wyczyn. Dobiegłam pierwsza i naprawdę czułam się szczęśliwa.

Siedzę na lekcji polskiego. Zaczęliśmy omawiać Miziołka. Próbowałam słuchać, ale nagle poczułam, że czegoś mi brakuje, że bolą mnie plecy, że krzesło jest niewygodne...

Głośno westchnęłam, nabrałam powietrza w płuca i zaczęłam się bujać na tylnych nogach krzesła. W tej samej chwili podjęłam próbę naszkicowania na kartce rysunku na temat zwariowanych przygód Miziołka… Popłynęłam...

- Wiktoria! Wiktoria! – „obudził” mnie głos nauczycielki....

Chyba wszyscy możemy sobie wyobrazić, jakie zakończenie najpewniej miała ta historia. Dziecko mogło usłyszeć na przykład:

  • Skup się, nie bujaj się!
  • Nie ruszaj tego, bo zababrzesz!
  • Patrz na mnie, kiedy do Ciebie mówię!
  • Nie uważasz na lekcji!
  • Siedź spokojnie!
  • Odłóż ołówek! Co tam rysujesz? Nie kazałam nic rysować!

Uczniowie kinestetyczni często spotykają się również ze stresującymi dla nich uwagami typu: Rusz się! Musisz to skończyć. Rusz głową, myśl, działaj, szybciej. Nic dziwnego, że takie dziecko nie może znaleźć swojego miejsca w szkole i zaczyna uznawać się za gorsze, skoro często właśnie w taki sposób jest postrzegane.

Tymczasem problem wynika z braku umiejętności rozpoznawania strategii uczenia się dzieci. Na lekcjach często podkreśla się znaczenie i sens angażowania wszystkich zmysłów w procesie efektywnego uczenia się. Niczego nie zapamiętamy, jeśli tego nie zauważymy, nie spróbujemy, nie dotkniemy. To oczywistość. Jednak zastanówmy się, czy faktycznie potrafimy przekazać wiedzę w sposób przystępny dla dziecka, zgodnie z jego dominującym zmysłem? Skąd uczeń ma wiedzieć, jak się uczyć, jeśli nie poznał konkretnych strategii i technik?

  

Kinestetyk też uczeń

Oczywistym jest, że bieg Wiktorii na 100 metrów nie mieści się w granicach bezpiecznego zachowania dzieci na przerwach między lekcjami. Jednak dla nauczyciela i rodzica nieustanna ruchliwość oraz ciągła konieczność zajmowania czymś rąk powinny być wskazówką, że ruch oraz dotyk to dominujące, wręcz nieodłączne elementy uczenia się tego konkretnego dziecka. Krótko mówiąc: powinni zauważyć, że mają do czynienia z kinestetykiem.

Czy Twoje dziecko jest kinestetykiem, możesz sprawdzić wykonując wiarygodne i rzetelne testy na portalu indywidualni.pl. Przejdź do testów.

Kinestetycy to dzieci, które chcą wszystko czuć i wszystkiego dotknąć, często ocierają rękami ściany, gdy idą korytarzem, opierają się na przedmiotach i sprzętach znajdujących się dookoła. Ich wyobraźnia pracuje w ruchu. Muszą się poruszać, wiercić, lubią trzymać przedmioty i nimi manipulować. Ponadto podskakują z zadowolenia czy tupią ze złości. Żeby uważnie słuchać, muszą wciąż się poruszać, zmieniać pozycje lub po prostu chodzić po sali. Używają słów typu: pójść, poczuć, złapać, zaskoczyć, uchwycić, poszło gładko.

W kontekście nauczania treści kinestetyk zawsze będzie dla nauczyciela i rodzica dużym wyzwaniem. Jednak kiedy proces nauczania skoncentrowany jest na metodzie, nauczyciel rozumie, że każdemu z nas odpowiada inny, indywidualny sposób uczenia się. Poznawszy osobowość, w tym zachowanie dziecka, poznaje jednocześnie najlepsze dla niego strategie uczenia się i techniki nauczania.

Co w takim razie poradzić dziecku kinestetycznemu, aby uzyskiwało lepsze wyniki w nauce?

  • Przespaceruj się po sali i zobacz, czy wszystkie dzieci przepisały zadanie z tablicy.
  • Znajdź pozycję, w której jest Ci wygodnie – możesz usiąść na piłce.
  • Wymyśl i odegraj scenkę na temat tego, czego się nauczyłaś.
  • Narysuj notatkę graficzną, rysowanie ręką pomoże Ci opanować ciało.
  • Powtórz materiał z koleżanką z ławki.
  • Aby Twoja nadmierna ruchliwość nie przeszkadzała innym, możesz rysować leniwe ósemki lub przygryzać ołówek.
  • Narysuj mapę myśli na tablicy.
  • Poskacz na skakance podczas przerwy.
  • Kiedy powtarzasz słówka, spróbuj skojarzyć je z jakimś ruchem.

Pamiętaj! Jako rodzic możesz zastosować się do tych samych porad, pracując z dzieckiem w domu.

  

Ruszaj się

Ruch odgrywa ważną rolę w poznawaniu otaczającego nas świata. Towarzyszy nam od narodzin przez całe nasze życie i jest konieczny do wszystkich naszych działań. Neurobiolodzy podkreślają, że aktywność poznawcza jest w całości uzależniona od ruchu. Co to oznacza? Percepcja świata i proces zapamiętywania nie są możliwe bez wrażeń kinetycznych. Dlatego naturalna metoda i zasada uczenia się „ruszaj się” ułatwi i przyspieszy naukę Twojego dziecka.

  

Magdalena Niedźwiecka-Anuszczyk

Pedagog, autoryzowany trener Szkoły Pamięci Sensos w Łodzi. Prowadzi autorskie warsztaty rozwijające zdolności uczenia się w przedszkolach i szkole. Popularyzuje i promuje nowoczesne metody przyspieszonego uczenia się, organizuje i prowadzi treningi pamięci i koncentracji uwagi.